Na przesympatycznym spotkaniu w gronie innych blogerów kulinarnych mogliśmy odkryć wszystkie perełki, jakie w swoim menu ma Pittu Pittu, a także poznać przemiłych i naprawdę zabawnych właścicieli, historię powstania lokalu i informacje o wysokiej jakości produktach, jakich używa się w tutejszej kuchni.
O samym lokalu usłyszałam dużo wcześniej, gdyż to jedyny lokal w Łodzi, który podaje kanadyjski klasyk, jakim jest poutine. W dużym skrócie to frytki podane z sosem pieczeniowym i serem. W Pittu Pittu znajdziecie wariacje na temat tej potrawy, które absolutnie podbiły moje serce!
W menu znajdziecie 5 propozycji poutine:
👉 klasyczne - z oliwą z czosnkiem, parmezanem i pietruszką
👉 wściekłe - z dodatkiem chorizo, jalapeno, czarnych oliwek, sosu i rukoli
A także propozycję indyjską, truflową oraz z kurczakiem. Udało mi się spróbować 3 z 5 propozycji i najbardziej zapadł mi w pamięć smak truflowego poutine, ale wszystkie dania mają w sobie to "coś", co sprawia, że chcemy jeść więcej i więcej...
👉 Chicken poutine - frytki, opiekany kurczak, suszone pomidory, oliwki zielone, sos serowy/wybrany sos, szczypiorek
👉 Truffel poutine - frytki, kurczak opiekany, sos truflowy, parmezan, rukola
Ciekawostką jest również fakt, że w menu znajdziecie burgery stworzone przez gwiazdy sportów walki tj. Marcin Wrzosek, Marcin Różal-Różalski czy Karolina Kowalkiewicz. Część zysków z ich sprzedaży jest przekazywana na fundacje tych sportowców wspierające np. zwierzęta.
W Pittu Pittu udało mi się spróbować już kilku burgerów i każdy był smaczniejszy od poprzedniego. Pyszną propozycją jest wegański papeć, którego mieliśmy okazję spróbować podczas festiwalu Zielone Smaki Łodzi - znajdziecie w nim falafel z ciecierzycy i niebiańsko dobry sos bazyliowo-miętowy, mam nadzieję, że już niedługo wróci do karty.
Próbowałam także truflowej balbiny, czyli czarnej bułki z wołowiną, boczkiem, karmelizowaną cebulą w balsamico, pieczarkami, parmezanem oraz sosem serowym i truflowym.
Jeśli kochacie połączenie gruszki i sera pleśniowego to koniecznie skuście się na burgera Grucha Grucha, który kryje w sobie wołowinę, gorgonzolę, gruszkę, roszponkę oraz sos musztardowo-miodowy.
Jednak prawdziwym mistrzostwem świata i chyba moją ulubioną burgerową propozycją jest burger przygotowany przez Marcina Wrzoska, czyli Polish Zombie. W czarnej bułce znajdziecie 2 burgery wołowe, bekon, krążki cebulowe, cheddar, jalapeno, świeże chilli, whisky, sos bbq oraz sałatę. I przyznam, że w tej konfiguracji znalazły się wszystkie ukochane przeze mnie smaki. Ten burger to spełnienie marzeń - pikantny i nafaszerowany smakiem tak, że po zjedzeniu zapragniecie kolejnej porcji!
Menu lokalu oferuje nie tylko dania dla fanów frytek czy burgerów, ale także smakowite przekąski w postaci panierowanej piersi kurczaka, frytek z batatów czy pyszne sałatki - zarówno dla mięsożerców jak i fanów roślinnej kuchni.
Dla fanów bez-mięsnych sałatek propozycja od Karoliny Owczarz z grillowanym serem halloumi, mixem sałat, pomarańczą, pomidorami, czerwoną cebulą, sosem balsamico i orzechami włoskimi.
Mięsożercy mogą wybierać spośród 2 świetnych wariantów z grillowanym mięsem z udek kurczaka. Jedna jest nieco ostrzejsza i nazywa się zabawnie Wściekły Hanibuś Lecter, druga zaś to łagodniejsza wersja Grażyna Sprężyna. Obie bardzo treściwe i naprawdę wyśmienite.
Jeśli wybierzecie się do Pittu Pittu z grupką znajomych to koniecznie zdecydujcie się na pozycje z menu Wielkie Żarcie, czyli żeberka. To jest ambrozja dla mięsożerców!
Żeberka marynowane są 12h w marynacie z dodatkiem wędzonej papryki, a następnie są przyrządzane w taki sposób, że gdy wjeżdżają na stół to ślina cieknie aż do ziemi.... Mięso jest tak miękkie, że gdy łapiecie za kość to swobodnie odchodzi ona od całości. Kroisz i nie napotykasz oporu, sztućce wchodzą w mięsko jak w masło. KAPITALNE - spróbujcie koniecznie!
Zapraszam Was serdecznie na Piotrkowską 25 do Pittu Pittu, które choć położone w dalszej, nieco mniej uczęszczanej części Piotrkowskiej, oferuje jedzenie o wysokiej jakości i wspaniałym smaku!
Pittu Pittu, Piotrkowska 25, Łódź
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz