Orientalne smaki mi odpowiadają, lubię je, bo potrafią przenieść kubki smakowe w inspirujące i egzotyczne miejsca, ale także dlatego, że nagromadzone w nich ogromne ilości przypraw tak świetnie wspomagają trawienie. Od czasu do czasu lubię zaszaleć i przenieść swoją kuchnie gdzieś na Bliski Wschód. A ponieważ dzisiaj dotarła do mnie dostawa aromatycznych przypraw, to nie mogłam się oprzeć i musiałam zrobić te pyszne szaszłyki z mięsa mielonego. 😍
Kofta kebab:
- 500g mielonej wołowiny (w oryginalne powinna być to jagnięcina)
- 3 ząbki czosnku
- 1 niewielka cebula
- spory pęczek posiekanej mięty
- skórka otarta z 0,5 cytryny, kilka kropel soku
- 0,5 łyżeczki chilli
- 0,5 łyżeczki kolendry mielonej
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 0,5 łyżeczki imbiru
- 1 łyżeczka kminu rzymskiego mielonego
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- sól i pieprz
Wszystkie składniki mieszamy dokładnie rękoma. Mięso można odłożyć na kilka godzin do lodówki, by przeszło wszystkimi smakami.
Po wyjęciu z lodówki, mięso dzielimy na mniejsze porcje, formujemy kulki, które następnie nadziewamy na patyczki i dłońmi formujemy podłużny kształt.
Rozgrzewany grill elektryczny lub patelnię grillową (można skropić ją odrobiną oleju). Mięso układamy i smażymy do uzyskania odpowiedniego koloru z każdej strony.
Odkładamy na chwilę przed podaniem, by odpoczęło. I gotowe!
Z podanej ilości wychodzi ok. 7-9 kebabów.
Kofty są mistrzowskie, smak jest bardzo intensywny i ciekawy, ja podałam je z soczewicą z ziemniakami Frosty oraz pitą i sosem jogurtowym z TEGO przepisu.
Przepis na chlebek znalazłam na niezawodnym blogu Moje Wypieki.
Chlebek pita:
- 3 szklanki mąki pszennej chlebowej (ja użyłam zwykłej)
- 1,25 szklanki letniej wody
- 1 łyżeczka soli
- 10g suchych drożdży
Po wyrośnięciu w ciasto należy uderzyć pięścią. Podzielić na 10 równych części i zrobić z nich kule. Każdą rozwałkować na placki o średnicy około 15 (im cieńsze placki, tym cieńszy i bardziej chrupiący chleb). Odłożyć na oprószoną mąką stolnicę, by podwoiły swoją objętość i przykryć ściereczką na około 30 minut.
Gdy robicie ciasto, zacznijcie rozgrzewać piekarnik wraz z blachą w środku do temperatury 220ºC.
Wyrośnięte pity należy położyć na rozgrzaną blachę i piec do zrumienienia. U mnie ok. 10-12 minut.
Przez pierwsze minuty chlebki powinny bardzo wyrosnąć. Po upieczeniu są gotowe do jedzenia, można je rozkroić i nadziewać. My z Dominikiem użyliśmy ich jako chrupiącego dodatku.
Smacznego!
Przydatne info:
Możecie
się śmiać, ale do krojenia cebuli świetnie nadają się... gogle do
pływania. Mocno przywierają do twarzy, dzięki czemu uniemożliwiają
enzymom zawartym w soku cebuli dostanie się do naszych oczu, przez co
płaczemy. Sprawdza się za każdym razem! 😉
Szybkie
obranie czosnku umożliwi Wam jego wcześniejsze brutalne
potraktowanie nożem - uderzcie w ząbek bokiem noża miażdżąc go, skórka
powinna już
odejść bez najmniejszego problemu. Dodatkowo jeśli nie macie w swoich
kuchennych zasobach praski do czosnku, to aby ułatwić sobie jego
siekanie wystarczy podsypać go odrobiną soli i rozcierać o deskę ostrą
stroną noża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz